Moje małe cacko...:)))
Data dodania: 2013-08-29
A dokladniej przejście z salonu do kuchni.Pomalutku musiał i za to mężuś sie zabrać.Nie obyło się oczywiście bez stęków i jęków,od czego to zacząć,czym to robić itd ale ja i tak byłam spokojna bo kto jak kto ale moja osobista " ZŁOTA RĄCZKA" z wszystkim świetnie sobie poradzi.
A oto pare fotek.
Początki TYNKOWANIA KUCHNI.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BUDUJĄCYCH.